Nasza ostatnia wyprawa na Baranią Górą skłoniła mnie do napisania
wpisu w którym opowiem Wam co nieco o moich wyjazdach w góry. Niejednokrotnie powtarzałem, że nie jest jakimś wielkim fanem chodzenia po górach i dzisiaj chciałbym nieco bardziej rozwinąć ten temat abyście
dokładnie poznali moje stanowisko w tej sprawie.
Fot. | Rafał Gutkowski |
W góry wybieramy się przeważnie 1-3 razy w ciągu całego roku. Dlaczego tak? Dla mnie każda wyprawa na jakiś szczyt to swego rodzaju wyzwanie. Wiadomo, że priorytet to miłe i ciekawe spędzenie wolnego czasu, zobaczenie jakiś nowych miejsc, ale jednak gdzieś ten motyw osiągnięcia celu w postaci zdobycia kolejnego szczytu krąży nad daną wyprawą. Kiedy już uda mi się zdobyć dany szczyt, większym bądź mniejszym nakładem sił, to o niczym tak nie marzę jak o powrocie do domu i odpoczynku. Gdy się wraca do domu to oczywiście w głowie pozostają niesamowite wspomnienia i radość, że udało się osiągnąć kolejny cel, ale przeważnie jestem tak zmęczony, że nawet nie mam ochoty myśleć o jakiejś kolejnej wyprawie. Dlatego mijają długie miesiące zanim postanawiam zorganizować jakiś kolejny wypad w góry.
Fot. | Rafał Gutkowski |
Kolejna sprawa to kwestia techniczna takiego wyjazdu. Jak dobrze wiecie, podczas podróżowania, kamera jest czymś obowiązkowym w moim ekwipunku. No chyba, że jest to miejsce, które odwiedzam już po raz kolejny a film z tego miejsca już zrobiłem to wtedy faktycznie kamera zostaje w domowej szafce. Jednak jeżeli wybieramy się w jakieś nowe miejsce to sprzęt filmowy to rzecz obowiązkowa. Tych rzeczy nie jest mało. Kamera, filtry, statyw, uchwyt, gimbal, mikrofon i tym podobne. Jak wiadomo, podczas chodzenia po górach im mniej się ma na plecach tym lepiej. W przypadku całego sprzętu do nagrywania robią się dosyć spore kilogramy bagażu. Co w połączeniu z intensywnym wychodzeniem pod górę jest dosyć męczące. Dlatego zdecydowanie wolę płaskie tereny, gdzie całość przemierza się spokojnym, spacerowym tempem a sprzęt, który używam do nagrywania nie jest aż tak bardzo uciążliwym balastem.
Fot. | Rafał Gutkowski |
Oczywiście nie jest tak, że w góry jadę tylko po to aby osiągnąć cel w postaci zdobycia szczytu. Kto był w górach, jakichkolwiek, to wie co potrafią zaoferować. Przepiękne widoki, niesamowity klimat i ogólnie taki inny wymiar. Człowiek zapomina o szarej rzeczywistości i skupia się na zdobyciu szczytu. Problemy i zmartwienia zostawia na dole a my wkraczamy do innego świata. Tak samo jest w moim przypadku. Gdy już wybieram się w góry to z bardzo pozytywnym nastawieniem. Wiem, że będzie ciężko, ale nie stawiam tego na pierwszym miejscu. Skupiam się na tych wszystkich pozytywnych aspektach wyjazdu w góry i to właśnie one motywują mnie do wędrówki w górę a następnie do organizowania kolejnych takich wyjazdów.
Fot. | Rafał Gutkowski |
Ostatnio wybraliśmy się do Wisły i postanowiliśmy wyjść na Baranią Górę. Trasa nie była jakoś bardzo trudna i muszę przyznać, że pokonałem ją naprawdę sprawnie. Nie wiem czy była to kwestia pogody, było dosyć chłodno i fajnie się wychodziło, trasy czy może tego, że od jakiegoś czasu wróciłem do biegania i moja kondycja uległa poprawie. Niemniej jednak szczyt zaliczyliśmy, zdjęcia porobiliśmy a film z tego wyjazdu możecie znaleźć na moim kanale YouTube.
Fot. | Rafał Gutkowski |
Wybraliśmy dosyć przyjemną trasę, ponieważ nie wracaliśmy tą
samą drogą, którą wychodziliśmy na szczyt. Dzięki temu na każdym kroku mogliśmy podziwiać jakieś inne ciekawe widoki a trasa nam się nie dłużyła. Wychodziliśmy niebieskim szlakiem a schodziliśmy
czerwonym oraz czarnym. Przejście całej trasy zajęło nam niecałe siedem godzin,
ale trzeba pamiętać, że poświeciliśmy sporo czasu na zdjęcia i kręcenie filmu. Gdyby nie to, to całość przeszlibyśmy
zdecydowanie szybciej. Oto kilka informacji z pokonanej trasy:
- Długość trasy: 19,75 kilometrów
- Czas pokonania trasy: 6 godzin 42 minuty
- Szlaki: niebieski, czerwony oraz czarny
- Punkty GOT: 24 punkty
Fot. | Rafał Gutkowski |
Kiedy następny wyjazd w góry? Już na pewno nie w tym roku.
Zima nadchodzi a wielkim zwolennikiem podróżowania zimą nie jestem a już o
górach nie wspomnę. Jeżeli wybierzemy się w jakieś górskie miejsce to pewnie będzie to jakaś dolina albo coś w tym stylu. Coś co nada się na
spokojną wędrówkę. A gdzie? To już czas pokaże. Aktualnie przede mną i moją dziewczyną tegoroczne
targi podróżnicze w Nadarzynie - World Travel Show 2018. Będzie to nasza pierwsza
edycja i mam nadzieję, że pozytywnie nas zaskoczy. Zrezygnowaliśmy z
tegorocznej odsłony PGA, na które jeździliśmy przez ostatnie trzy lata, i postanowiliśmy
zmienić tematykę. Tym razem odwiedzimy największe w Polsce targi turystyczne.
Oczywiście krótka relacja na pewno się pojawi. Zarówno na YouTube jak i tutaj
na blogu. Tym czasem zapraszam Was na krótką relację z wyprawę do Wisły.
![]() |
Kliknij aby obejrzeć film |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz